Origins (Ft. Sako) lyrics

[zwrotka: Sako]
Ponad 300 temu lat wychodziłem z baru
Trochę podbity, nieświadom, bez żadnego strachu
Chciałem wrócić już do domu, w ciepłą kołdrę wleźć
Jednak los zapowiedział coś innego dla mnie
Widzę ciebie skarbie z czerwonymi oczami
Stoisz na środku drogi i się na mnie pusto patrzysz
Tak naprawdę nie wiedziałem co mnie zaraz spotka
Nie minęła chwila, klasnęła o beton morda
Budzę się przywiązany łancuchami
W pierwszej chwili myśląc że ty się tak ze mną bawisz
Podchodzisz i widzę twoje małe śliczne oczka
Dalej kurwa nie wiedziałem co mnie właśnie zaraz spotka
Widzę twoje kły wychodzące z pełną gracją
Dobierasz się do mnie jakbym ja był twoją lalką
Czuje ukłuciе w szyi, tętno przyśpiesza łatwo
Tak się stałem wampirem, tamta suka jеst matką
No i moją bitch która jest tu tyle lat
Przemierzyliśmy razem kurwa cały świat
Później na balu halloweenowym pośród wielu skaz
Poznałem Antropolitę, tak zacząłem robić trap

[zwrotka: Antropolita]
Milicja w rydwanie uparcie pędzi za mną
Z worka sypie się złoto, chyba wpadłem w bagno
Bo opadam z sił, suki są tuż za mną
Mój czarnoprochowiec strzelam ale na darmo
Mały złodziejaszek w planach co miał ukraść księżyc
Opierdoliłem bank dopiero po raz pierwszy
I od razu wpadka, czuję się tak biedny
Zakuwają mnie, skończę w puszce na wieki
Ta strażniczka więzienna obserwuje od tygodni mnie
Ale bym ją hmmm, bym wbił w nią miecz
Pewnego wieczora budzi mnie otwarcie celi
Tak to ona, pałuje aż mnie zemdli
Widzę już gwiazdy i kontury ciał
Nagle czuję ukłucie, w głowie słyszę wrzask
Szyja mi wybucha jakbym osy zjadł
Nie rozumiem nic, chyba to już nie ja
To było tak dawno, obudziłem się w powozie
Przede mną blada dama
Gdy spojrzała w oczy moje zrozumiałem o co chodzi
Lecz wyjaśnić nie potrafię
Powiedziała że będziemy już na zawsze
Minęło z trzysta lat, właśnie taki był początek
Pamiętam jeszcze jeden ważny wątek
Na balu halloweenowym, ja, pośród wielu gwiazd
Poznałem młodego Sako, tak zacząłem robić trap